W
tym samym czasie w 1984r namalowałem też inny portret Ojca Świętego JPII
(na płycie pilśniowej), z którym to obrazem miałem wielkie
problemy.
Polegały one na tym, że mimo iż wszystko jakby było na
obrazie w porządku, podobizna twarzy uchwycona, itd, ten obraz nie
do końca się wszystkim podobał, a ja byłem wręcz załamany.
Wielokrotnie i na różne sposoby przerabiałem i
przemalowywałem ten obraz, aż wreszcie obraz wyglądał tak jak
powinien i również wręczyliśmy go z żoną jako upominek w
kręgi rodzinne. W tamtych czasach (rok 1984/85) były pewne problemy
z zakupem odpowiednich ram do obrazu, tym bardziej że ten portret
miał nieco nietypowe wymiary i nie można go było oprawić gotową
ramą. W tej sytuacji u góry obrazu gwoździem przebito mały
otwór i obraz zawisł w rodzinie bezpośrednio na ścianie –
jedynie na gwoździu i bez oprawy.
Portret
papieża na tym gwoździu wisiał sobie przez kilka lat na ścianie,
jednak przyszedł czas na odnowienie i pomalowanie ścian , dlatego
obraz zdjęto. Jakież było zdumienie, gdy pod obrazem zobaczyliśmy
jak wyglądała ściana pod tym obrazem i w jaki sposób oraz w
jaki kształt ułożył się kurz na ścianie, który zawsze
zbiera się pod wszystkimi obrazami na każdej ścianie.
Po
zdjęciu portretu papieża, w tym miejscu znajdowało się wielkie
serce, które utworzył właśnie ten kurz zbierający się
przez lata pod obrazem.
Było to coś niezwykłego, gdyż serce miało
wielkość około 30 centymetrów i było znacznie jaśniejsze
od ściany, którą przez wiele lat kurz znacznie przyciemnił.
Po rodzinnej naradzie na temat tego "niezwykłego obrazu”
przerwano prace związane z malowaniem pokoju.
Wielokrotnie
różne osoby ( w tym również księża ) odwiedzający
rodzinę, pytali co to za dziwny malunek przedstawiający serce na
ścianie i zawsze bardzo się dziwili tak niespotykanemu efektowi
samoistnego ułożenia się drobinek kurzu pod portretem Ojca Świętego Jana Pawła II.
Co to może oznaczać? Nie wiem.
Choć wszyscy widzący to
Wielkie Serce na ścianie powstałe z kurzu pod obrazem mają swoje
zdanie na ten temat.
Pamiętam,
że mój
śp. teść wielokrotnie powtarzał:
„... a wtedy przyjdzie jedno WIELKIE SERCE i ono ozdrowi ludzi ...” -
często cytując nam fragmenty polskiej poezji.
Komentarze
Prześlij komentarz