Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2017

Problemy wycinankowe

Jednym z kolejnych moich pierwszych rysunków techniką "tusz-piórko" była Katedra Diecezjalna w Opolu. Było to już po ukazaniu się "Informatora Kędzierzyn-Koźle" w 1993r, gdzie znalazło się kilka moich rysunków. Zachęcony bardzo pozytywnym odbiorem tamtych rysunków, wpadłem na pomysł nawiązania współpracy z "Nową Trybuną Opolską", gdzie w sobotnio-niedzielnych wydaniach ukazywały się artykuły o tematyce religijnej oraz zdjęcia kościołów z Opolszczyzny.  Wtedy zacząłem rysować okoliczne kościoły (przy okazji doskonaląc technikę), i kilka z tych rysunków przesłałem do NTO z propozycją ilustracji tamtych artykułów. Moja propozycja spodobała się redakcji i przez wiele miesięcy publikowano moje rysunki. Kiedyś narysowałem Katedrę w Opolu, ale nieco się "zwarzyłem", gdy odbierając oryginały rysunków zobaczyłem, że ktoś zrobił sobie wycinankę z tego rysunku, przycinając jego boki. Bardzo mnie przepraszano za to, a wszystkiemu była winna pociecha kt

Wyjątkowy urodzaj grzybów

W tym roku był wyjątkowy urodzaj grzybów, ale kiedyś namalowałem obraz olejny w oparciu o własne doświadczenia, gdyż dawno temu będąc u rodziny k. Żagania, widziałem coś takiego.  Zawsze jest tam sporo grzybów, ale wówczas urodzaj był niesamowity i nawet na tym terenie niespotykany.  Sam doświadczyłem, że wtedy chodząc po lasach, w niektórych miejscach trzeba było bardzo uważać gdzie postawić nogę, aby nie rozdeptać jakiegoś kozaka, kurki, podgrzybka, maślaka, itd.  A wówczas nikt tam nie zbierał innych grzybów - oprócz borowików - i to najczęściej tylko bardzo młodych. :-)  Co dla mnie było wręcz szokiem, szczególnie gdy przyniosłem z lasu sporo podgrzybków i kozaków, a ciocia wszystko to wywaliła do śmieci (!!!!), mówiąc , że u nich nie zbiera się takiego badziewia. :-)

Potrzebna jest WASZA pomoc, gdyż POTRAFICIE zdziałać cuda

Tak naprawdę nie powinien żyć. Chorzy na dystrofię mięśniową Duchenne’a rzadko dożywają trzydziestki, Miłosz tymczasem ma już 35 lat. Tylko dzięki wyjątkowej determinacji i niezmierzonym pokładom optymizmu wciąż jest wśród nas  …(-)… Całe życie Miłosza to walka. O każdy oddech, o najmniejszy ruch, o każdy kolejny dzień. Pomimo ogromnej determinacji sam Miłosz nie będzie w stanie wygrać. Potrzebuje Was. Śmierć zagląda mu w oczy od blisko trzydziestu lat, a teraz kiedy ma szansę ją pokonać, na przeszkodzie stoją tylko pieniądze... Więcej o chorobie Miłosza Klimczaka na stronie: https://www.siepomaga.pl/silacz Podziwiam walkę Miłosza o życie oraz życzliwość i pomoc z jaką przychodzą mu dziennikarze, artyści, sportowcy i wiele osób pomagających zbierać fundusze na pomoc dla ratowania Miłosza, na dyskotekach, festynach, licytacjach, imprezach okolicznościowych, itd. Bez tak wielkiej pomocy sam Miłosz nie dałby sobie rady. Ja również postanowiłem przekazać na ten cel jedną ze

Czyszczenie starego obrazu

Niedawno zgłosił się do mnie pewien pan (stały klient) z Niemiec, z propozycją abym wyczyścił i usunął zabrudzenia na obrazie, który wyszperał na jakiejś aukcji czy wyprzedaży staroci. Ten pan jest entuzjastą dawnych dzieł sztuki, i zawsze gdy coś przywiezie do naprawy czy konserwacji, to niemal dech mi zapiera z wrażenia Jak zawsze, tak i tym razem przywiózł do oczyszczenia i drobnej renowacji obraz z "najwyższej półki" malarstwa europejskiego, tym razem obraz marynistyczny.    Obraz jest namalowany na płótnie, ok. 100 lat temu, sygnowany, a w czasie zabiegów usuwania zabrudzeń odkryłem , że obraz ma również nadany autorski numer katalogowy. Upływ czasu, oraz różne warunki w jakich przebywał obraz, spowodowały pewne trwałe – bardzo minimalne - jego uszkodzenia, ale one tym bardziej ukazuje wielką klasę obrazu i   twórcy tego dzieła.   Sama technologia malowania obrazu zawiera też pewne ciekawostki techniczne, o których poinf

Kolejny reportaż w Radiu Opole

Bardzo się mile jestem zaskoczony kolejny reportażem na mój temat w Radiu Opole, za co bardzo serdecznie dziękuję pani Agnieszce Pospiszyl, prezesowi radia panu Piotrowi Mocowi oraz całej ekipie Radia Opole. Nigdy nie myślałem, że w takim pośpiechu, niezłym rozgardiaszu i wielkim zamieszaniu (w jakim ostatnio nie tylko ja się znalazłem), pani Agnieszka Pospiszyl zrobi aż tak świetną robotę J Jeszcze raz - serdeczne dzięki J   http://radio.opole.pl/435,66,artysta-plastyk-z-wyksztalcenia-a-z-zamilowania-

„Stańczyk”, czyli aktualny klimat zadumy.

Od pewnego czasu zaobserwowałem jakby wzmożony „ruch w obrazach”, gdyż co pewien czas otrzymuję bardzo ciekawe zamówienia. Swoją przygodę z obrazami rozpocząłem od namalowania pejzażu, ale jednym z pierwszych obrazów było namalowanie „Stańczyka” wg znanego obrazu Jana Matejki. Wybrałem go wówczas z dwóch powodów. Po pierwsze; zawsze Stańczyk robił na mnie ogromne wrażenie, a po drugie; zaczynając malować, natychmiast „skoczyłem na głęboką wodę” , gdyż uznałem, że jeżeli dobrze namaluję tak charakterystyczną twarz oraz wyjątkowo wymownie splecione ręce Stańczyka, to będę miał jakąś pewność, że mogę „bawić się w malowanie” innych obrazów.    Tamten pierwszy mój „Stańczyk” sprzed ponad 30 lat trafił do mego kuzyna i do dzisiaj wisi u niego w domu na honorowym miejscu .   Kilka miesięcy temu zobaczył ten obraz znajomy kuzyna , mieszkający w Czechach. Mężczyzna ów od zawsze był zafascynowany malarstwem J. Matejki, toteż zgłosił się do mnie z propozycją namalowania obrazu w