Przejdź do głównej zawartości

ZAMEK Neuschwanstein

Jakiś czas po założeniu (w 1986 r) “Pracowni obrazów” w Koźlu zgłosiła się do mnie pewna pani z Niemiec, która złożyła zamówienie na szereg obrazów olejnych, które miały ukazywać piękno okolic Bawarii w Niemczech.
Pośród zamówionych obrazów, najbardziej zafascynował mnie wyjątkowo piękny zamek Neuschwanstein - widziany z lotu ptaka - wraz z najbliższą okolicą (góry, osiedla, domki, lasy, jeziora, itd.).

Obrazy miały wymiary 90 x 60 cm, a namalowanie samego zamku (z wszelkimi jego pięknymi szczegółami) było sporym wyzwaniem, gdyż zamek na obrazie miał rozmiar nieco mniejszy od kartki formatu A4, i namalowanie tak skomplikowanej miniatury wydawało się wprost niemożliwe.

Seria obrazów, które zamówiła wówczas ta pani, miała być umieszczona w sieci luksusowych hoteli na pograniczu Szwajcarii i Niemiec. Jak mi opowiadał pewien znajomy, widział jeden z tamtych obrazów w jakimś hotelu w Szwajcarii.
Szkoda, wówczas nie robiłem jeszcze zdjęć tamtych moich prac, gdyż byłoby co pokazać. Pozostał mi jedynie album w oparciu o który malowałem tamte obrazy i często do niego zaglądam - z wielkim sentymentem.

Zamek Neuschwanstein malowałem jeszcze wiele razy, w różnych ujęciach, różnych perspektywach i pokazany o różnych porach dnia czy roku. Było to już nieco łatwiejsze, gdyż od pierwszego namalowania tego zamku zgromadziłem sporo albumów, plakatów, itd prezentujących piękno Neuschwanstein.
Ostatni raz ten zamek namalowałem w 1998 r, przy okazji mojej pierwszej wystawy “malarstwa i rysunku”, która miała miejsce w Miejskiej Bibliotece Publicznej w K- Koźlu.

Wtedy na tym obrazie zastosowałem pewne “chwyty” malarskie, jakie podpatrzyłem na obrazie Jerzego Kossaka, z którym to obrazem zgłoszono się do mojej pracowni, celem pewnych jego napraw.
Nawiasem mówiąc pan, który przyniósł ten obraz bardzo się zdumiał i był wręcz był zszokowany tym, że ma oryginalnego “Kossaka”, gdyż był święcie przekonany, że posiada jedynie reprodukcję obrazu mistrza.
A moje podpatrzenie polegało na “rozpracowaniu” pewnych sposobów malowania specyficznych “mgieł i przymgleń” często stosowanych na obrazach Jerzego i Wojciecha Kossaków.



Niedawno nabywca tego mojego ostatniego obrazu przedstawiającego Neuschwanstein, zaproponował mi jego oczyszczenie, gdyż mimo dobrych warunków w jakich przebywał obraz uległ jednak sporym zabrudzeniom.

Po oczyszczeniu obrazu, sam byłem zdziwiony rezultatem jaki zobaczyłem.







A jak mówi nabywca obrazu, kilkakrotnie proponowano mu sprzedaż tego obraz, za wielokrotność ceny jaką zapłacił na niego ponad 20 lat temu :-)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Obraz Matki Bożej Różańcowej.

Jedną z moich prac specjalnych jest obraz Matki Bożej Różańcowej , choć ten obraz olejny stał się dosyć wyjątkowy dopiero z chwilą jego ukończenia. Obraz był malowany na zamówienie jednego z księży, urodzonego w Tarnopolu na Wołyniu (obecnie Ukraina). Oryginał obrazu przed II wojną światową zdobił kościół w Tarnopolu – kościół całkowicie zburzony już po wojnie z polecenia ówczesnych władz komunistycznych Związku Radzieckiego. Oryginał obrazu MB Różańcowej został potajemnie wywieziony do Polski i obecnie znajduje się w jednym z poznańskich kościołów. Obraz który namalowałem, nie jest dokładną kopią, gdyż w uzgodnieniu z zamawiającym obraz księdzem, w tej pracy wprowadziłem pewne zmiany. Obraz został ukończony w czasie bardzo ciężkiej choroby papieża Jana Pawła II, gdy cały świat z niepokojem śledził stan zdrowia Wielkiego Polaka.  Pracę nad obrazem rozpocząłem kilka miesięcy wcześniej i nie ukrywam, że miałem z nim dosyć poważne problemy. Jednak podczas jednej z konsultacji, zamaw

Zaginiony obraz Jana Matejki, który miałem odtworzyć.

Kilka lat temu zgłosiła się do mnie pewna pani z propozycją, a głównie z pytaniem: czy na podstawie czarno-białego zdjęcia mógłbym namalować i odtworzyć obraz, który zaginął w czasie II wojny światowej? Wyjątkowość tej propozycji była o tyle niezwykła, że chodziło o zaginiony obraz Jana Matejki pt. “Chrzest Warneńczyka”. Jak usłyszałem, ten obraz to była pamiątka rodzinna pani Marii Kuleszyńskiej (z rodu Głębockich), a ostatnim posiadaczem obrazu był jej ojciec pan Mieczysław Głębocki. Opowieść pani Marii była tyleż sensacyjna, co wręcz nieprawdopodobna, ale na dowód tego co usłyszałem pani dała mi szereg artykułów, które na temat tego tajemniczego obrazu pisał niegdyś pan redaktor Marian Siembieda. Jak się dowiedziałem pradziadek pani Marii, Jan Kanty Doliwa Głębocki zamówił ten obraz u Jana Matejki, który zgodnie z życzeniem zamawiającego wszystkim twarzom na obrazie nadał oblicza bliższych i dalszych członków rodu Głębockich. Obraz zawieziono do posiadłości Głębockich - Ł

Matka Boska Bolesna z Monasterzysk

W kościele we wsi Bogdanowice koło Głubczyc w woj. opolskim znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Bolesnej. W wiosce tej na południowo-zachodnim krańcu Polski corocznie we wrześniu (z udziałem Kresowian rozrzuconych po całej Polsce oraz po różnych krajach świata) od wielu lat odbywają się uroczystości poświecone kultowi Matki Boskiej Bolesnej. Z obrazem tym związana jest bardzo powikłana historia, gdyż przed II wojną światową znajdował się on w kościele parafialnym w Monasterzyskach w powiecie buczackim (woj. tarnopolskie). Pomijając już same bardzo tajemnicze i dziwne losy obrazu zanim zawisł na jednym z ołtarzy w kościele parafialnym w Bogdanowicach, to dzięki staraniom tamtejszego proboszcza Adama Szubki od 2014 roku kościół ten pw. Podwyższenia Krzyża Świętego został podniesiony do roli Sanktuarium Kultu Maryjnego. Bardzo często przyjeżdżam na organizowane tam podniosłe uroczystości, gdyż też jestem Kresowiakiem, mieszkającym obecnie w Kędzierzynie-Koźlu na Opolszc