Przejdź do głównej zawartości

Mural w Większycach

Zdarzało mi się również wykonywać plenerowe zamówienia, tz. malować pejzaże na na ścianach domów prywatnych. Kilka z tych murali dzisiaj już nie ma, chyba dlatego że często zmieniają się właściciele domów, mający inne upodobania.

Szesnaście lat temu zgłosił się do mnie pewien pan z pobliskich Większyc, który przed jakąś uroczystością rodzinną, chciał aby namalować na jego podwórku duży pejzaż. Ściana na której miałem malować jest bardzo nasłoneczniona, co nie dawało dłuższego żywota muralowi, gdyż intensywne światło słoneczne w szybkim tempie potrafi zniszczyć każdą farbę. Ale pan zamawiający stwierdził, że wcale mu to nie przeszkadza, gdyż zależy mu jedynie na tym, aby to malowidło przetrwało chociaż rok czasu.

No i namalowałem ten dosyć duży mural, dosyć dobrze widoczny z drogi.
Niekiedy jadąc w kierunku Opola, za rondem w Większycach przyglądałem się tamtej mojej pracy, która wcale nie zamierzała zniknąć po roku. Ale to może dlatego, że wówczas zastosowałem farby akrylowe bardzo oporne na operowanie słońca.

Ostatnio zawitałem na posesję, którą dekorowałem 16 lat temu. Jak mi powiedziano, często osoby przejezdne się zatrzymują i pytają właścicieli posesji, “gdzie kupili taką fototapetę, która tyle lat nie poddaje się słońcu” ?
I są bardzo zaskoczeni, że to jest pejzaż ręcznie i bezpośrednio namalowany na ścianie.



Obecnie ściana na której malowałem, jest nieco “nadgryziona zębem czasu”, malowidło nieco wyblakło, ale i tak bardzo dzielnie się trzyma, choć bardzo powoli ulega jednak agresywności światła słonecznego.


















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Obraz Matki Bożej Różańcowej.

Jedną z moich prac specjalnych jest obraz Matki Bożej Różańcowej , choć ten obraz olejny stał się dosyć wyjątkowy dopiero z chwilą jego ukończenia. Obraz był malowany na zamówienie jednego z księży, urodzonego w Tarnopolu na Wołyniu (obecnie Ukraina). Oryginał obrazu przed II wojną światową zdobił kościół w Tarnopolu – kościół całkowicie zburzony już po wojnie z polecenia ówczesnych władz komunistycznych Związku Radzieckiego. Oryginał obrazu MB Różańcowej został potajemnie wywieziony do Polski i obecnie znajduje się w jednym z poznańskich kościołów. Obraz który namalowałem, nie jest dokładną kopią, gdyż w uzgodnieniu z zamawiającym obraz księdzem, w tej pracy wprowadziłem pewne zmiany. Obraz został ukończony w czasie bardzo ciężkiej choroby papieża Jana Pawła II, gdy cały świat z niepokojem śledził stan zdrowia Wielkiego Polaka.  Pracę nad obrazem rozpocząłem kilka miesięcy wcześniej i nie ukrywam, że miałem z nim dosyć poważne problemy. Jednak podczas jednej z konsultac...

Gitariada dinozaurów’2016

        Wiele lat temu, gdy jeszcze nawet mi się nie śniło, że będę plastykiem, w młodości śpiewałem w zespołach bigbitowych w Koźlu, Kędzierzynie, a także w Prudniku. Piszę o tym we wspomnieniach na   stronie internetowej o historii big-bitu w powiecie kozielskim -   www.retromuzyka.pl ; zakładka http://retromuzyka.pl/historia-2/historia-big-bitu-w-kozlu-z-lat-6070 ) Kilka lat temu w Kędzierzynie-Koźlu   postanowiono nawiązać do sukcesów dawnych zespołów   oraz odbywających się wówczas wielu gitariad i obecnie   reanimować spotkania zespołów muzycznych z dawnych lat oraz zespołów młodego pokolenia. Taka też kolejna – V już edycja „Gitariady dinozaurów” odbyła się w 2016r w Kędzierzynie-Koźlu. Dałem się namówić na udział i zaśpiewanie z grupą muzyków , którzy niegdyś grali w zespołach młodzieżowych w latach 60/70 w powiecie kozielskim.   Właściwie to nie mieliśmy zbyt wiele czasu na próby, ale w ciągu kilku dni u...

Zaginiony obraz Jana Matejki, który miałem odtworzyć.

Kilka lat temu zgłosiła się do mnie pewna pani z propozycją, a głównie z pytaniem: czy na podstawie czarno-białego zdjęcia mógłbym namalować i odtworzyć obraz, który zaginął w czasie II wojny światowej? Wyjątkowość tej propozycji była o tyle niezwykła, że chodziło o zaginiony obraz Jana Matejki pt. “Chrzest Warneńczyka”. Jak usłyszałem, ten obraz to była pamiątka rodzinna pani Marii Kuleszyńskiej (z rodu Głębockich), a ostatnim posiadaczem obrazu był jej ojciec pan Mieczysław Głębocki. Opowieść pani Marii była tyleż sensacyjna, co wręcz nieprawdopodobna, ale na dowód tego co usłyszałem pani dała mi szereg artykułów, które na temat tego tajemniczego obrazu pisał niegdyś pan redaktor Marian Siembieda. Jak się dowiedziałem pradziadek pani Marii, Jan Kanty Doliwa Głębocki zamówił ten obraz u Jana Matejki, który zgodnie z życzeniem zamawiającego wszystkim twarzom na obrazie nadał oblicza bliższych i dalszych członków rodu Głębockich. Obraz zawieziono do posiadł...