Przejdź do głównej zawartości

Problemy wycinankowe

Jednym z kolejnych moich pierwszych rysunków techniką "tusz-piórko" była Katedra Diecezjalna w Opolu. Było to już po ukazaniu się "Informatora Kędzierzyn-Koźle" w 1993r, gdzie znalazło się kilka moich rysunków. Zachęcony bardzo pozytywnym odbiorem tamtych rysunków, wpadłem na pomysł nawiązania współpracy z "Nową Trybuną Opolską", gdzie w sobotnio-niedzielnych wydaniach ukazywały się artykuły o tematyce religijnej oraz zdjęcia kościołów z Opolszczyzny. 
Wtedy zacząłem rysować okoliczne kościoły (przy okazji doskonaląc technikę), i kilka z tych rysunków przesłałem do NTO z propozycją ilustracji tamtych artykułów. Moja propozycja spodobała się redakcji i przez wiele miesięcy publikowano moje rysunki.

Kiedyś narysowałem Katedrę w Opolu, ale nieco się "zwarzyłem", gdy odbierając oryginały rysunków zobaczyłem, że ktoś zrobił sobie wycinankę z tego rysunku, przycinając jego boki. Bardzo mnie przepraszano za to, a wszystkiemu była winna pociecha któregoś z redaktorów, która pod nieobecność tatusia postanowiła upiększyć i ulepszyć ten rysunek  :-)
Niedawno ponownie zabrałem się do narysowania Katedry Diecezjalnej w Opolu, która w ostatnim czasie została bardzo poważnie odnowiona i znacznie też zmieniło się jej otoczenie. Jednak i tutaj nie obeszło się bez problemów "wycinankowych", gdyż zaczęło szwankować mi "narządko" i nagle na rysunku zrobiłem dwa pokaźne kleksy :-(
To właściwie dyskwalifikuje rysunek, ale dawno temu nauczyłem się bardzo precyzyjnie zdejmować wierzchnią warstwę z kartonu z takimi kleksami, nie pozostawiając śladu. Choć w tym przypadku sprawa była znacznie poważniejsza, gdyż kleksy przesiąkły na drugą stronę kartonu.
Dlatego musiałem całkowicie wyciąć kleksy, a w miejsce powstałych dziur wkleić kawałki kartonu, również w sposób nie zostawiający śladu takiego zabiegu. Na szczęście wszystko skończyło się pomyślnie i rysunek został ukończony w terminie.  
Zrobiłem zdjęcie tych kleksów, ale przez nieuwagę skasowałem tę fotkę.
  Na pierwszym zdjęciu widać jedynie dwie wklejki - w środkowej części rysunku po prawej stronie


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Obraz Matki Bożej Różańcowej.

Jedną z moich prac specjalnych jest obraz Matki Bożej Różańcowej , choć ten obraz olejny stał się dosyć wyjątkowy dopiero z chwilą jego ukończenia. Obraz był malowany na zamówienie jednego z księży, urodzonego w Tarnopolu na Wołyniu (obecnie Ukraina). Oryginał obrazu przed II wojną światową zdobił kościół w Tarnopolu – kościół całkowicie zburzony już po wojnie z polecenia ówczesnych władz komunistycznych Związku Radzieckiego. Oryginał obrazu MB Różańcowej został potajemnie wywieziony do Polski i obecnie znajduje się w jednym z poznańskich kościołów. Obraz który namalowałem, nie jest dokładną kopią, gdyż w uzgodnieniu z zamawiającym obraz księdzem, w tej pracy wprowadziłem pewne zmiany. Obraz został ukończony w czasie bardzo ciężkiej choroby papieża Jana Pawła II, gdy cały świat z niepokojem śledził stan zdrowia Wielkiego Polaka.  Pracę nad obrazem rozpocząłem kilka miesięcy wcześniej i nie ukrywam, że miałem z nim dosyć poważne problemy. Jednak podczas jednej z konsultac...

Gitariada dinozaurów’2016

        Wiele lat temu, gdy jeszcze nawet mi się nie śniło, że będę plastykiem, w młodości śpiewałem w zespołach bigbitowych w Koźlu, Kędzierzynie, a także w Prudniku. Piszę o tym we wspomnieniach na   stronie internetowej o historii big-bitu w powiecie kozielskim -   www.retromuzyka.pl ; zakładka http://retromuzyka.pl/historia-2/historia-big-bitu-w-kozlu-z-lat-6070 ) Kilka lat temu w Kędzierzynie-Koźlu   postanowiono nawiązać do sukcesów dawnych zespołów   oraz odbywających się wówczas wielu gitariad i obecnie   reanimować spotkania zespołów muzycznych z dawnych lat oraz zespołów młodego pokolenia. Taka też kolejna – V już edycja „Gitariady dinozaurów” odbyła się w 2016r w Kędzierzynie-Koźlu. Dałem się namówić na udział i zaśpiewanie z grupą muzyków , którzy niegdyś grali w zespołach młodzieżowych w latach 60/70 w powiecie kozielskim.   Właściwie to nie mieliśmy zbyt wiele czasu na próby, ale w ciągu kilku dni u...

Zaginiony obraz Jana Matejki, który miałem odtworzyć.

Kilka lat temu zgłosiła się do mnie pewna pani z propozycją, a głównie z pytaniem: czy na podstawie czarno-białego zdjęcia mógłbym namalować i odtworzyć obraz, który zaginął w czasie II wojny światowej? Wyjątkowość tej propozycji była o tyle niezwykła, że chodziło o zaginiony obraz Jana Matejki pt. “Chrzest Warneńczyka”. Jak usłyszałem, ten obraz to była pamiątka rodzinna pani Marii Kuleszyńskiej (z rodu Głębockich), a ostatnim posiadaczem obrazu był jej ojciec pan Mieczysław Głębocki. Opowieść pani Marii była tyleż sensacyjna, co wręcz nieprawdopodobna, ale na dowód tego co usłyszałem pani dała mi szereg artykułów, które na temat tego tajemniczego obrazu pisał niegdyś pan redaktor Marian Siembieda. Jak się dowiedziałem pradziadek pani Marii, Jan Kanty Doliwa Głębocki zamówił ten obraz u Jana Matejki, który zgodnie z życzeniem zamawiającego wszystkim twarzom na obrazie nadał oblicza bliższych i dalszych członków rodu Głębockich. Obraz zawieziono do posiadł...