Przejdź do głównej zawartości

Piórkiem po okolicach Polskiej Cerekwi



Drugim zestawem widokówek z moimi rysunkami był zestaw pt. “Piórkiem po okolicach Polskiej Cerekwi”. Ten folder był wydany w czasach gdy wójtem była śp. pani Krystyna Helbin.
Zestaw rysunków cieszył się tak wyjątkową popularnością, że kilka razy robiono dodruk i również Klub LEWADA dla własnych potrzeb robił dodruk tego zestawu rysunków.
Tutaj też zdarzyła się dosyć zabawna historia związana z tymi widokówkami.
Otóż którejś niedzieli zadzwonił do mnie pan Andrzej Sałacki, z informacją, że z zawodnikami LEWADY jest na mistrzostwach w ujeżdżeniu w Książu i ktoś kto chce ze mną porozmawiać. 

Po czym podał tej osobie telefon.

Jakiś pan (przedstawił się) i pod moim adresem popłynął szereg komplementów - jakie to moje rysunki są wspaniałe, zachwycające, itd, itp. Było to dla mnie bardzo miłe, chociaż nie bardzo wiedziałem z kim rozmawiam. Ale pan Andrzej powiedział, że wszystko mi opowie, gdy wrócą do
Zakrzowa 
.
Co się okazało?
Zazwyczaj, przy tego rodzaju bardzo ważnych imprezach sportowych są różne ważne osobistości, ministrowie i wszelkiego rodzaju VIP’y. Niekiedy kluby sportowe rozdają też różne drobne gadżety.
W Książu też tak było, a wśród gadżetów upominkowych, jakie rozdawała LEWADA, znalazł się również zestaw widokówek “Piórkiem po okolicach Polskiej Cerekwi”.
Jak opowiadał pan Sałacki, ten zestaw rysunków wzbudził ogromne zainteresowanie i któryś z ministrów spytał pana Andrzeja

- Kto to rysował?

Na co pan Sałacki odpowiada:

- A to jeden z zaprzyjaźnionych z LEWADĄ artystów plastyków.

A że pan minister rozpływał się w zachwytach nad tymi rysunkami i prosił aby pan Sałacki mi pogratulował, wtedy Andrzej Sałacki mówi:

- To proszę mu bezpośrednio powiedzieć - I natychmiast zadzwonił do mnie.
Stąd ta wcześniej opisana rozmowa telefoniczna, która sprawiła mi sporo przyjemności, chociaż nie wiem kim był ów minister, który mi gratulował i który przekazał mi aż tyle komplementów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Obraz Matki Bożej Różańcowej.

Jedną z moich prac specjalnych jest obraz Matki Bożej Różańcowej , choć ten obraz olejny stał się dosyć wyjątkowy dopiero z chwilą jego ukończenia. Obraz był malowany na zamówienie jednego z księży, urodzonego w Tarnopolu na Wołyniu (obecnie Ukraina). Oryginał obrazu przed II wojną światową zdobił kościół w Tarnopolu – kościół całkowicie zburzony już po wojnie z polecenia ówczesnych władz komunistycznych Związku Radzieckiego. Oryginał obrazu MB Różańcowej został potajemnie wywieziony do Polski i obecnie znajduje się w jednym z poznańskich kościołów. Obraz który namalowałem, nie jest dokładną kopią, gdyż w uzgodnieniu z zamawiającym obraz księdzem, w tej pracy wprowadziłem pewne zmiany. Obraz został ukończony w czasie bardzo ciężkiej choroby papieża Jana Pawła II, gdy cały świat z niepokojem śledził stan zdrowia Wielkiego Polaka.  Pracę nad obrazem rozpocząłem kilka miesięcy wcześniej i nie ukrywam, że miałem z nim dosyć poważne problemy. Jednak podczas jednej z konsultacji, zamaw

Zaginiony obraz Jana Matejki, który miałem odtworzyć.

Kilka lat temu zgłosiła się do mnie pewna pani z propozycją, a głównie z pytaniem: czy na podstawie czarno-białego zdjęcia mógłbym namalować i odtworzyć obraz, który zaginął w czasie II wojny światowej? Wyjątkowość tej propozycji była o tyle niezwykła, że chodziło o zaginiony obraz Jana Matejki pt. “Chrzest Warneńczyka”. Jak usłyszałem, ten obraz to była pamiątka rodzinna pani Marii Kuleszyńskiej (z rodu Głębockich), a ostatnim posiadaczem obrazu był jej ojciec pan Mieczysław Głębocki. Opowieść pani Marii była tyleż sensacyjna, co wręcz nieprawdopodobna, ale na dowód tego co usłyszałem pani dała mi szereg artykułów, które na temat tego tajemniczego obrazu pisał niegdyś pan redaktor Marian Siembieda. Jak się dowiedziałem pradziadek pani Marii, Jan Kanty Doliwa Głębocki zamówił ten obraz u Jana Matejki, który zgodnie z życzeniem zamawiającego wszystkim twarzom na obrazie nadał oblicza bliższych i dalszych członków rodu Głębockich. Obraz zawieziono do posiadłości Głębockich - Ł

Matka Boska Bolesna z Monasterzysk

W kościele we wsi Bogdanowice koło Głubczyc w woj. opolskim znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Bolesnej. W wiosce tej na południowo-zachodnim krańcu Polski corocznie we wrześniu (z udziałem Kresowian rozrzuconych po całej Polsce oraz po różnych krajach świata) od wielu lat odbywają się uroczystości poświecone kultowi Matki Boskiej Bolesnej. Z obrazem tym związana jest bardzo powikłana historia, gdyż przed II wojną światową znajdował się on w kościele parafialnym w Monasterzyskach w powiecie buczackim (woj. tarnopolskie). Pomijając już same bardzo tajemnicze i dziwne losy obrazu zanim zawisł na jednym z ołtarzy w kościele parafialnym w Bogdanowicach, to dzięki staraniom tamtejszego proboszcza Adama Szubki od 2014 roku kościół ten pw. Podwyższenia Krzyża Świętego został podniesiony do roli Sanktuarium Kultu Maryjnego. Bardzo często przyjeżdżam na organizowane tam podniosłe uroczystości, gdyż też jestem Kresowiakiem, mieszkającym obecnie w Kędzierzynie-Koźlu na Opolszc