Zdarzało mi się również wykonywać plenerowe zamówienia, tz. malować pejzaże na na ścianach domów prywatnych. Kilka z tych murali dzisiaj już nie ma, chyba dlatego że często zmieniają się właściciele domów, mający inne upodobania.
Szesnaście lat temu zgłosił się do mnie pewien pan z pobliskich Większyc, który przed jakąś uroczystością rodzinną, chciał aby namalować na jego podwórku duży pejzaż. Ściana na której miałem malować jest bardzo nasłoneczniona, co nie dawało dłuższego żywota muralowi, gdyż intensywne światło słoneczne w szybkim tempie potrafi zniszczyć każdą farbę. Ale pan zamawiający stwierdził, że wcale mu to nie przeszkadza, gdyż zależy mu jedynie na tym, aby to malowidło przetrwało chociaż rok czasu.

No i namalowałem ten dosyć duży mural, dosyć dobrze widoczny z drogi.
Niekiedy jadąc w kierunku Opola, za rondem w Większycach przyglądałem się tamtej mojej pracy, która wcale nie zamierzała zniknąć po roku. Ale to może dlatego, że wówczas zastosowałem farby akrylowe bardzo oporne na operowanie słońca.

Ostatnio zawitałem na posesję, którą dekorowałem 16 lat temu. Jak mi powiedziano, często osoby przejezdne się zatrzymują i pytają właścicieli posesji, “gdzie kupili taką fototapetę, która tyle lat nie poddaje się słońcu” ?
I są bardzo zaskoczeni, że to jest pejzaż ręcznie i bezpośrednio namalowany na ścianie.



Obecnie ściana na której malowałem, jest nieco “nadgryziona zębem czasu”, malowidło nieco wyblakło, ale i tak bardzo dzielnie się trzyma, choć bardzo powoli ulega jednak agresywności światła słonecznego.
Szesnaście lat temu zgłosił się do mnie pewien pan z pobliskich Większyc, który przed jakąś uroczystością rodzinną, chciał aby namalować na jego podwórku duży pejzaż. Ściana na której miałem malować jest bardzo nasłoneczniona, co nie dawało dłuższego żywota muralowi, gdyż intensywne światło słoneczne w szybkim tempie potrafi zniszczyć każdą farbę. Ale pan zamawiający stwierdził, że wcale mu to nie przeszkadza, gdyż zależy mu jedynie na tym, aby to malowidło przetrwało chociaż rok czasu.
No i namalowałem ten dosyć duży mural, dosyć dobrze widoczny z drogi.
Niekiedy jadąc w kierunku Opola, za rondem w Większycach przyglądałem się tamtej mojej pracy, która wcale nie zamierzała zniknąć po roku. Ale to może dlatego, że wówczas zastosowałem farby akrylowe bardzo oporne na operowanie słońca.
Ostatnio zawitałem na posesję, którą dekorowałem 16 lat temu. Jak mi powiedziano, często osoby przejezdne się zatrzymują i pytają właścicieli posesji, “gdzie kupili taką fototapetę, która tyle lat nie poddaje się słońcu” ?
I są bardzo zaskoczeni, że to jest pejzaż ręcznie i bezpośrednio namalowany na ścianie.
Obecnie ściana na której malowałem, jest nieco “nadgryziona zębem czasu”, malowidło nieco wyblakło, ale i tak bardzo dzielnie się trzyma, choć bardzo powoli ulega jednak agresywności światła słonecznego.
Komentarze
Prześlij komentarz